Normalny nienormalny dzień.
Serduszkowo, czerwono, radośnie.
Niektórzy ludzie wręcz wznoszą się pod obłoki ze szczęścia, a inni nie dostrzegając miłości, jaką mają - wręcz przeciwnie.
Byliśmy dziś scholą w hospicjum pośpiewać.
Mały skład, ale zgrany :*
Tam - cudowna atmosfera i ludzie, których tak bardzo ucieszyła nasza obecność, śpiew, słowa...
Jak to czasem wspaniale móc dać innym cząstkę siebie w tej wspaniale brzmiącej harmonii,
podarować promyk słońca, uśmiech.
Zwłaszcza w taki dzień, kiedy poza ukochaną twarzą często nie widzimy (nie chcemy widzieć) nikogo innego, stajemy sie egoistami...
A czasem warto zobaczyć.
Jak wiele rzeczy wtedy można zrozumieć.
"Kochać i być kochanym to tak,
jakby z obu stron grzało nas słońce."
Tak lekko...
Jak na huśtawce.
Jak na huśtawce.
7 komentarzy:
Coś w tym jest.
Dla mnie to zbyt przereklamowane święto,chociaż patron ludzi chorych psychicznie...więc cóż sie dziwić.(Nie wiem dlaczego jakoś mi się z Jarosławiem skojarzyło :P).
Ciesze się,że jutro będzie wyprzedaż tego czerwonego co zostało,to przynajmniej przeminie z wiatrem,to co robi więcej hałasu niż samo w sobie jest warte.
Kochać się powinno nie tylko od święta- nie odkrywcze,a kurcze takie zapominane stwierdzenie.
Pozdrawiam i nie walę tynków.
Buziaki :*
A ja wale tynki regularnie z namiętnością. Jeśli jest kolejna okazja, żeby było wyjątkowo to zawsze warto. Oczywiście, nie od święta, choć to takie miłe święto. :)
A ze scholi naszej jestem dumna. Sama wiem, że ciężko czasami się zdobyć na odwagę. W takich miejscach mało rzeczy jest łatwych.
Buziaki Aguś :*
hm... podejście do Walentynek zalezy chyba od sytuacji w jakiej się jest... raczej nie zdarzają się samotne osoby które chwalą to święto
dla mnie ten dzień w sumie jest jak każdy inny :) (roomantyczny)
pozdrawiam
Chyba tak do końca się z tym nie zgodzę. Raniąca opinia. Rok temu przezywałam "samotne" walentynki, bo bez chłopaka i na dodatek w beznadziejnym czasie, niedługo po zerwaniu i cóż... może z lekkim dystansem do tego szaleństwa w sklepach, ale nigdy nie uważałam tego za coś złego. Podejrzewam że Paulinka również, tylko znamy ja dobrze i wiemy, ze przekłamania i przeginania w ludziach nie lubi, stąd ta niechęc do tandety, bo w niej tandetnej miłości nie ma wcale. A kwestia samotności tutaj nie ma wiele do rzeczy :)
Ja w sumie nie mówie, że walentynki są złe:)
wszystko trzeba wypośrodkować.
najlepiej - jak najmniej tandety;)
Ogólnie święto owszem - miłe:)
nie mam nic przeciwko.
Dziekuje Kreciu,ujęłaś w pełni moje pojmowanie tego i tamtego ;)
Wszystko jest dla ludzi,Walentynki też.
Uznano kiedyś,że czarny to romantyczny kolor,więc dlaczego serduszka nie są czarne?
To by była jakaś nowość.
O albo zielone serduszka,takie dla samotnych,co by wzbudzać nadzieje.
Musze podrzucić takie komercyjne pomysły ;)
Pozdro dla Krecia i Paskudy :)
ooo zielone albo niebieskie serduszka byłyby śliczne;);)
popieram!! :)
też Was pozdrawiam:*
Prześlij komentarz